Kiedy podnoszona była podstawowa stawka podatku od towarów i usług do poziomu 23%, miał to być ruch tylko i wyłącznie na czasy kryzysu. Dotknął on nas tylko w sposób bardzo pośredni i w polskiej gospodarce czuć po nim już co najwyżej lekką czkawkę, ale cały czas musimy jeszcze zmagać się z podwyższanym podatkiem. Wiemy już na pewno, że ta sytuacja nie zmieni się także w roku 2015, ponieważ rządzący przyzwyczaili się do wyższych wpływów do budżetu, dzięki którym łatwiej jest go załatać. Wszystkie procedury budżetowe, na razie jeszcze bardzo wstępne, które są obecnie prowadzone w ministerstwach, już obejmują w swoich planach wysoką stawkę. Może się to zmienić w roku 2016 i jest to całkiem prawdopodobne, jeśli zawierzyć głosom płynącym z Ministerstwa Finansów. O takiej ewentualności wspominała w rozmowach nieformalnych już cała masa urzędników, a ostatnio w takim samym tonie zaczyna mówić oficjalnie sam minister finansów, Mateusz Szczurek. Czy faktycznie do tego dojdzie? Okres przedwyborczy każe brać wszelkie tego typu zapowiedzi z przymrużeniem oka, ale fakt, że zaraz potem pojawią się kolejne okresy przedwyborcze może świadczyć, że faktycznie taka kiełbasa wyborcza i rynkowa jest przygotowywana.