Od pewnego czasu przez gazety, radia, telewizję i oczywiście Internet przewijają się coraz częściej proponowane reklamy wzięcia udziału w czymś, co nazywa się Forex. Forex to rynek walutowy o charakterze giełdowym, na którym zachodzi wymiana walut. Jest to swojego rodzaju barter, ponieważ nie ma tam podmiotów pośredniczących, które skupowałyby pieniądze jednej waluty za drugą i potem sprzedawały ją za walutę trzecią. Posiadacz złotówek kontaktuje się bezpośrednio z posiadaczem dolarów i pomiędzy tymi dwiema osobami zachodzi wymiana walut na taką, jakiej potrzebuje druga strona w zamian za tą, którą oferuje. Ze względu na skalę rynku istnieje oczywiście rozbudowane pośrednictwo, ale polega ono po prostu na kojarzenie popytu i podaży. Jeśli mam czterysta złotych i potrzebuję za to sto euro, pośrednik będzie szukał dla mnie ofert o łącznej kwocie stu euro od Osób oczekujących za to łącznie czterysta złotych. Mogą to być dwie lub więcej osoby, a nasza oferta też może być włączona do pakietu z innymi osobami. Prowizja pośrednika jest minimalna, ale jak to na rynku giełdowym bywa, jeśli zażądamy zbyt wysokiej stawki, na pewno nie uda nam się pieniądza sprzedać. Brak tu spreadów, ale mimo wszystko, o prowizjach trzeba pamiętać.