1 stycznia 2016 roku weszło w życie rozporządzenie Ministra Gospodarki określające jakie odpady można składować na wysypiskach. Ograniczyło ono możliwość składowania niektórych z nich – te, których wartość energetyczna przekracza 6MJ/kg masy suchej muszą być spalane. Powyższa regulacja miała wejść w życie już w styczniu 2013 roku. Przyczyną odroczenia jego wprowadzenia był brak infrastruktury, która miałby odpady komunalne utylizować. Przede wszystkim chodziło tu o Regionalne Instalacje Przetwarzania Odpadów Komunalnych (RIPOK). Są to zakłady zagospodarowania odpadów o mocy przerobowej pozwalającej na przetworzenie śmieci ‘produkowanych’ przez miasto liczące co najmniej 120 tysięcy mieszkańców.
Nim odpowiednie zakłady powstaną jedynym sposobem na pozbycie się śmieci – tych o wysokiej kaloryczności – jest przekazywanie ich do cementowni. W tym roku może jednak dojść do podwyżek cen, jakich te ostatnie będą żądały. Specjaliści mówią o podwyżce nawet do 150-160 złotych za tonę śmieci przetworzonych.

Przełamać monopol cementowni mają powstałe i powstające spalarnie śmieci. Ma ich być docelowo siedem. Warszawska spalarnia ma zostać rozbudowana i zmodernizowana. Spalarnie w Koninie i Bydgoszczy już działają. Szczecińska i poznańska ma ruszyć w połowie tego roku. Kolejne z nich rozpoczną pracę w drugim lub trzecim kwartale 2016 roku. Nasuwa się jednak pytanie, czy to rozwiąże problem. Łączna moc przerobowa spalarni i cementowni to około 2,5 miliona ton rocznie. Polacy wytwarzają zaś rocznie ponad 11 milionów ton odpadów.

Przykrą konsekwencją konieczność spalania śmieci w cementowniach będzie wzrost kosztów, jakie ponosić będą RIPOK-i, o około 15%. Ponadto firmy zajmujące się wywózką śmieci będą musiały zmienić warunki współpracy z gminami. Rozporządzenie zmusza je bowiem do sortowania odpadów. Należy odnotować, że odpady o wysokiej kaloryczności stanowią około 50% wszystkich śmieci. Skutkiem tego będzie 15% wzrost kosztów wywozu śmieci. Pokryją go zapewne mieszkańcy polskich miast.

Analitycy szacują, że w Warszawie miesięczne koszty wywozu posegregowanych śmieci mogą dla czteroosobowej rodziny wzrosnąć z 37 złotych do 42,5 złotych. W Krakowie rodzina ta płaci 50 złotych. Po podwyżce może zapłacić 57,50 złotych. Specjaliści z ROPIK-u sądzą, że podwyżki mogą sięgnąć nawet 30%. Zapłata dla cementowni to nie jedyna składowa opłat za śmieci – 50% ich kosztu to zbiórka, 20% to składowanie. Pozostałe 30% to przetworzenie.

Rozporządzenie ministra gospodarki może mieć konsekwencje także dla środowiska. Wielu odpadów nie będzie można już składować, a wzrost kosztów ich przetworzenia sprawi, że utylizacja będzie zbyt droga. Może to skłonić wielu ‘wytwórców’ odpadów do pozbycia się ich poprzez wywiezienie do lasu lub na dzikie wysypisko.

Nowe rozporządzenie wprowadziło nie małe zmiany na polskim rynku odpadów. Z pewnością wiele firm będzie chciało wykorzystać je do wynegocjowania nowych, bardziej opłacalnych, umów z gminami. Jeśli im się uda koszty tego poniosą mieszkańcy polskich miast oraz przedsiębiorcy.